
Wystawa i jubileusz
Światy w rzeźbie utrwalone
16 lutego br. w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie odbyło się otwarcie wystawy „Cathedral Rudiments”. Autorami prezentowanych prac byli: Maciej Aleksandrowicz, Karol Badyna, Mariusz Białecki, Mariusz Burdek, Przemysław Druszcz, Grzegorz Gwiazda, Wiesław Koronowski, Małgorzata Kręcka-Rozenkranz, Christos Mandzios, Krzysztof Mazur, Szymon Ołtarzewski, Sławoj Ostrowski, Marcin Plichta, Tomasz Radziewicz, Rafał Rychter, Bożena Sacharczuk, Dariusz Sitek, Tomasz Skórka, Tomasz Sobisz, Jan Szczypka, Jan Tutaj, Małgorzata Wiśniewska i Grzegorz Witek.
Wspomniany, lutowy wieczór był w wejherowskim muzeum równocześnie wernisażem przywołanej powyżej wystawy, ale także finisażem innego projektu, który miał swój początek w tym miejscu w lipcu ubiegłego roku – wystawy rzeźb „Patrimonium” autorstwa Tomasza Sobisza. To właśnie ten artysta, rzeźbiarz, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku był główną postacią wieczoru i dzięki niemu zaistniały te dwa wydarzenia. Była to także okazja do podkreślenia jego 50. urodzin. Finisaż, wernisaż i jubileusz wspomnianego artysty miał miejsce w Muzeum niezwykle mocno związanym z kaszubszczyzną, która jest od lat bliska jubilatowi. Ciężko ograniczyć jego twórczość wyłącznie do Kaszub, bo wykraczała i wykracza ona daleko poza ich granice. Jego prace znajdziemy m.in. w wielu innych regionach Polski oraz w Niemczech, Kanadzie, Hiszpani i Szwecji. Artysta jednak od lat mocno identyfikuje się z Kaszubami. Pochodzi z Lęborka i jak wielokrotnie mówi ‒ czuje się Kaszubą. Był jednym z pierwszych stypendystów Fundacji Stypendialnej ks. Hilarego Jastaka, jako student współpracował w latach 90. ubiegłego wieku z programem telewizyjnym Rodnô Zemia, a w późniejszym czasie realizował wiele przedsięwzięć związanych ze swym macierzystym regionem m.in. elementy rzeźbiarskie ołtarza piaśnickiego, pomniki ofiar marszu śmierci w Nawczu i Gęsi koło Łeby, Kaplicę Ofiar Piaśnicy w Wejherowie, pomnik Kustosza Sanktuarium Matki Boskiej Królowej Kaszub w Sianowie, pomnik Rektora Gerarda Labudy w Luzinie i tablicę poświęconą Wojciechowi Kiedrowskiemu w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach. W 2014 roku został uhonorowany nagrodą miesięcznika „Pomerania” ‒ Ormuzdowa Skra.
Wernisaż wystawy „Cathedral Rudiments” rozpoczął w głównej sali pałacowej koncert Weroniki Korthals (wokal) i ARTura Moona (fortepian), w czasie którego mogliśmy usłyszeć ulubione utwory Tomasza Sobisza, podczas których tworzy swoje dzieła. W dalszej części zebranych artystów i gości przywitał dyrektor MPiMKP Tomasz Fopke, a słowo o wystawie wygłosili Benita Grzenkowicz-Ropela ‒ starszy kustosz MPiMKP oraz kurator wystawy Tomasz Sobisz. Po tej części w imieniu społeczności kaszubskiej głos zabrał prezes Kaszubskiego Forum Kultury w Gdyni – Andrzej Busler, który przybliżył dokonania Tomasza Sobisza głównie na niwie kaszubskiej. Miłym akcentem była nagroda Miasta Gdańska dla jubilata, którą w imieniu prezydent Aleksandry Dulkiewicz wręczyła kierownik Referatu ds. Macenatu Kultury UM Gdańska ‒ Ewa Adamska. W dalszej części wieczoru zebrani odśpiewali Tomaszowi Sobiszowi ‒ sto lat, a głos zabierali m.in. senator RP Kazimierz Kleina – przewodniczący Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego oraz Kazimierz Bistroń – radny Rady Powiatu Wejherowskiego. Po tej części nastąpiło symboliczne otwarcie wystawy „Cathedral Rudiments” w podziemiach Książnicy Gerarda Labudy, którego dokonał kurator wystawy Tomasz Sobisz.
Wernisaż uświetnił koncert Weroniki Korthals (wokal) i ARTura Moona (fortepian). Fot. Leszek Spigarski
Prof. Tomasz Sobisz przybliżający ideę wystawy „Cathedral Rudiments”. Fot. Leszek Spigarski
Pałacową salę wejherowskiego Muzeum wypełnili artyści i goście. Fot. Leszek Spigarski
O wystawie jak i kaszubskiej drodze artystycznej prof. Tomasza Sobisza mówili kustosz MPiMK-P Benita Grzenkowicz-Ropela oraz prezes KFK Andrzej Busler. Fot. Leszek Spigarski
Prof. Tomasz Sobisz otwierający wystawę „Cathedral Rudiments”. Fot. Leszek Spigarski
Otwarcie wystawy w podziemiach Książnicy Gerarda Labudy. Fot. Leszek Spigarski
Z prof. Tomaszem Sobiszem rozmawia Andrzej Busler
Wystawa „Cathedral Rudiments” była prezentowana w wejherowskim Muzeum od 16 lutego do 10 marca br. Jej echo jednak będzie odbijać się przez długi czas na Kaszubach. Powiedzmy szczerze – taką wystawę ciężko znaleźć nawet w najlepszych galeriach Gdańska, skupiającą prace tylu znanych artystów, profesorów ASP z całej Polski – Gdańska, Warszawy, Krakowa, Torunia, Poznania, Wrocławia, Łodzi w jednym miejscu. Skąd pomysł na wystawę „Cathedral Rudiments” i miejsce wystawy?
‒ Wystawa „Cathedral Rudiments” to prezentacja rzeźbiarzy, dydaktyków, związanych z kilkoma katedrami, artystów wywodzących się z różnych Akademii Sztuk Pięknych w Polsce, których realizacje rzeźbiarskie można zobaczyć w wielu muzeach, galeriach i przestrzeniach publicznych w kraju i zagranicą. Dobiegała końca moja wystawa indywidualna „Patrimonium”. Pomyślałem, aby w ramach tego czasu odbył się również finisaż oraz przebudowa układu wystawy w celu ukazania czegoś nowego w tej przestrzeni. Rzeźbiarze lubią wyzwania, wkraczamy często w nowe obszary otwarte na sztukę i prezentujemy wybrane prace w ciekawych obiektach, tym razem w Wejherowie. Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko – Pomorskiej, głównie za sprawą dyrektora dr. Tomasza Fopke, wyraziło aprobatę dla mojej koncepcji. Przestrzeń muzealna została dostosowana do nowej prezentacji zbiorowej wybitnych artystów rzeźbiarzy, których zaprosiłem do udziału w tej wystawie tematycznej.
Wystawa w Książnicy prof. Gerarda Labudy prezentowała nasze rudymenty, które stały się spoiwem naszych katedralnych genotypów. Ta nasza wieloaspektowość i złożoność znaczeniowa wyzwala sens naszego fenotypu sztuki, zwłaszcza, że jest on trudny do wyrażenia w potocznym języku pojęć. Tylko nieuchwytny genotyp naszych terytoriów i wielość ukrytych znaczeń oraz namacalny charakter kształtów i form, oddać mogą tylko zgromadzone na tej wystawie prace wybitnych artystów, które ujawniają tytułową potęgę katedralnych rudymentów.
‒ Kim są dla ciebie artyści współtworzący tę wystawę?
‒ Łączą nas bliskie relacje, podobny sposób postrzegania świata oraz budowanie na podobnych fundamentach. Nasze realizacje mimo wielu różnic mają jeszcze więcej wspólnych cech, bywają synonimem wzajemnego uczestnictwa i przynależności, naszego mentalnego przenikania, jak również obfitego zbioru innych cech, nawet tych nieuchwytnych zmysłowo. Część prac została zaprezentowana na wydrukach, bo inny sposób pokazania oryginalnych realizacji pomnikowych, rzeźbiarskich jest zwyczajnie niemożliwy, gdyż takie rzeźby czy obiekty wpisane są często na stałe w przestrzeń publiczną. Natomiast ogólna prezentacja w takim właśnie zestawieniu ukazuje tytułową moc rzeźbiarskich rudymentów i nadaje sens naszej nieoczywistej choć zwyczajnej rzeźbiarskiej codzienności. Każdy z uczestników zasługiwałby na szerokie i szczególne omówienie. Jestem przekonany, że lista uczestników zachęciła odbiorców tej wystawy do głębszego poznania indywidualnego dorobku artystów. W zasadzie można śmiało powiedzieć, że poszczególni rzeźbiarze biorący udział w tej wystawie, mogliby indywidualnie wypełnić przestrzeń galerii, pałacu i przyległego parku. Dorobek realizacyjny każdego z nas jest bardzo obszerny i znaczący. Prace uczestników wystawy rozsiane są na prawie wszystkich kontynentach, od Azji przez Europę po kraje Ameryki Północnej i Południowej. Tym razem rudymenty naszego dorobku zostały zaprezentowane w Wejherowie za co bardzo serdecznie dziękuję wszystkim artystom, którzy przyjęli moje zaproszenie, bo dzięki ich udziałowi i zaprezentowaniu swoich prac ‒ wystawa była niezwykła i wyjątkowa.
‒ Jaką rolę odgrywają w twojej twórczości Kaszuby? Czy to tylko spokojne miejsce i dom, do którego wracasz, czy to także inspiracja w twórczości?
‒ Inspirują mnie oczywiście kaszubskie rudymenty jakie ukonstytuowały się w moim rodzinnym domu. To w tym miejscu poznajemy język, którym się posługujemy. W moim domu zawsze była obecna kultura kaszubska, język, poezja i muzyka. Moją tożsamość i świadomość roztropnie rozbudzali moi rodzice i dziadkowie ‒ zwłaszcza moja mama ‒ Maria Sobisz, bo tata Henryk zmarł niestety przedwcześnie. Jestem przekonany, że takie pieczołowite pielęgnowanie lokalnych wartości, gdziekolwiek występują na ziemi, powoduje szeroko pojęty szacunek do kultury, natury i dla życia. Kiedy odwiedzam i poznaję inne kultury i narody to zauważam, że największe dzieła jakie tam powstały były często wynikiem międzypokoleniowej świadomości uczestniczenia w kulturze, poszanowania zastanych wartości lub nawet ich zmiany, zmierzającej jednak w stronę doskonalenia warsztatu i formy. To wszystko z kolei zawsze inspiruje do tworzenia, do budowania, do intensywnej pracy i do odnajdywania piękna i innych wartości, które przecież były już przed nami i oby po nas pozostały.
‒ Czy 50. urodziny zmieniają, a może podsumowują twoją drogę twórczą? Jakie są Twoje plany twórcze na najbliższy czas?
‒ Towarzyszyła mi w ostatnim czasie taka krótkotrwała i specyficzna pauza… taka zwyczajna potrzeba wyciszenia. Po intensywnym biegu można dostać zadyszki, traktuję takie chwile jak złapanie głębszego oddechu. To czas potrzebny, podobnie jak w muzyce, kiedy pauza lub wyciszenie jest niezwykle istotnym fragmentem utworu. Na podsumowania nie było szczególnie wiele czasu. Na horyzoncie są już kolejne projekty i realizacje, które otaczam szczególną troską. To chociażby udział z grupą studentów w międzynarodowym sympozjum związanym z 700-leciem Wilna, gdzie na historycznych wzgórzach będziemy realizować swoje prace oraz nowy projekt pomnikowy, który trafi do Krokowej. Pojawi się on w historycznych kontekstach między pałacem a kościołem. Lubię takie artystyczne wyzwania i póki starczy zdrowia i wiary w sens tej pracy, często zespołowej, to pragnę to robić – doświadczenie realizacyjne jest ogromne, oby udało się jeszcze zachować w tym wszystkim niezmąconą pasję tworzenia i odrobinę młodzieńczego entuzjazmu... Reasumując ‒ nowych planów projektowych i realizacyjnych jest naprawdę wiele.
‒ Jakie dzieła, które tworzyłeś na Kaszubach wspominasz szczególnie?
‒ Większość moich dzieł powstaje na Kaszubach, to tutaj sztuka staje się istotą życia, tu pracuję i mieszkam, ale tylko nieliczne realizacje zostają w naszym regionie. Do wszystkich projektów i każdej realizacji podchodzę ze szczególną atencją i trudno mi podjąć próbę autorskiej więc subiektywnej oceny. W trakcie pracy nad każdym projektem, odnoszę wrażenie, że właśnie to dzieło jest szczególne w tym czasie i jednocześnie najważniejsze. To chyba czas pokaże, która z realizacji na to zasługuje, która wytrzyma próbę czasu? Mam jeszcze nadzieję, że ten szczególny obiekt jest dopiero gdzieś na horyzoncie, lub wybrane z nich stworzą kiedyś jakieś szczególne przesłanie lub spójną wyjątkową wartość? Wracając do pytania, myślę jeszcze szczególnie o kilku projektach, które tworzyłem u nas, a które „poszły w świat i funkcjonują na obczyźnie”. Te chyba lubię wyjątkowo, bo takie prace legitymizują nasze otwarcie na świat, uwiarygodniają naszą aktywność i talenty, które znacznie przekraczają przysłowiowe granice lokalnego wartościowania.
‒ Dziękuję za rozmowę, życząc wielu nowych projektów na Kaszubach i poza ich granicami.
Poniżej prezentujemy fotoreportaż autorstwa Leszka Spigarskiego przybliżający wystawę "Cathedral Rudiments".
Zdjęcia udostępnione przez MPiMKP w Wejherowie z archiwum Leszka Spigarskiego.
Materiał był publikowany w miesięczniku "Pomerania" 4/2023.