Antoni Abraham – król Kaszubów

2
Antoni Abraham – król Kaszubów

Zasłużeni Pomorzanie

Antoni Abraham – król Kaszubów

 

W tym roku mija sto lat od Konferencji Pokojowej w Wersalu, na mocy której część Pomorza powróciła do Macierzy. W czerwcu minie także kolejna rocznica śmierci Antoniego Abrahama, syna ziemi kaszubskiej – bojownika o jej polskość, bardzo mocno związanego z wydarzeniami we Francji. Także w tym roku minie 150 rocznica urodzin Abrahama.

 

Antoni Abraham urodził się 19 grudnia 1869 roku w Zdradzie koło Pucka. Do szkoły powszechnej uczęszczał w Mechowej i Leśniewie (powiat pucki). W wieku szesnastu lat rozpoczął swą wędrówkę po Kaszubach, imając się wielu zawodów – pracował m.in. na roli, w cementowni, jako furman oraz przedstawiciel handlowy firmy Singer. Aspektem powszechnie znanym jest propolska działalność Antoniego Abrahama w czasach zaboru pruskiego, agitowanie za powrotem Polski nad Bałtyk na różnego typu wiecach i spotkaniach, wzniecanie nastrojów propolskich wśród ludności kaszubskiej i wlewanie w jej serca nadziei na obalenie pruskiego zaborcy. Antoni Abraham nie był człowiekiem wykształconym, posiadał jednak wspaniały dar wygłaszania płomiennych przemów okraszanych często zręcznym dowcipem i puentą, czasem lekką złośliwością budzącą tych mniej aktywnych na polu społecznym i narodowym. We wspomnieniach, Abraham zachował się jako wysoki, postawny mężczyzna, o wielkich, silnych dłoniach i mocnym basowym głosie. Ten wygląd, nawiązujący do mitycznych stolemów budził z pewnością respekt i był pomocny w działalności apostoła narodowej sprawy – bo tak go często określano. Abraham urodził się w czasach zaboru pruskiego, nie mógł pamiętać wolnej Rzeczpospolitej, która utraciła swą niepodległość, szczególnie tu na Pomorzu, blisko sto lat wcześniej. Skąd więc ta żarliwa, propolska postawa? Publicysta Gilbert Chesterton głosił tezę, że prawdziwym patriotą jest człowiek niezupełnie zadowolony ze swojej ojczyzny. Wtedy, kiedy ją posiada, bo gdy wróg zniewala ojczyznę, wyobraźnia utożsamia ją z rajem. Prawdopodobnie tak widział Polskę – Abraham – jako wyczekaną krainę sprawiedliwości i równości społecznej. Kolejnym ważnym aspektem są wartości wyniesione z jego domu rodzinnego. Był katolikiem, a lata jego dojrzałości przypadły na okres najbardziej ostrej działalności pruskiego kulturkampfu zwalczającego kościół katolicki. Swe życie wypełnił ogromnym trudem społecznym, graniczącym w sferze duchowej z mistycyzmem religijnym rozwijanym na polskim podłożu narodowym. Można zadać pytanie dlaczego ten prosty człowiek wyzwolił w sobie tak potężny ładunek dobroci i nieustannie starał się go przekazywać innym? Zrodzony i umierający w biedzie, obramował swój życiorys miłością do bliźniego i wiernością sprawie oraz swym poglądom. Poświęcił wiele: ustabilizowane życie rodzinne, dostatek ekonomiczny, zdrowie oraz dziesiątki dni wolności w pruskich więzieniach.

 

Wątek wersalski

Wiosną 1919 roku los wielu ziem polskich ważył się na Konferencji Pokojowej w Wersalu. Pierwszoplanową postacią z Kaszub był wówczas niewątpliwie Aleksander Majkowski – lider młodokaszubów, forsujący zbrojne odzyskanie Pomorza. Na skutek jego konfliktu z Narodową Demokracją przeciwną konfliktowi zbrojnemu, kandydatura Majkowskiego została odrzucona przez Naczelną Radę Ludową. Do Paryża wysłano przedstawicieli zgłoszonych przez północnokaszubskie Rady Ludowe, poparte przez dr. Józefa Wybickiego. Delegacja składała się z działaczy ludowych: Antoniego Abrahama wówczas z Oliwy, Tomasza Rogali z Kościerzyny, Mieczysława Marchlewskiego z Grudziądza i Antoniego Miotka z Pucka. Skład ten został ustalony ostatecznie za sprawą Franciszka Kręckiego i prawdopodobnie w konsultacji z Aleksandrem Majkowskim. Wyprawa Kaszubów do Wersalu urosła przez dziesięciolecia do rangi legendy. Od początku Prusacy starali się nie dopuścić do przedostania się wymienionej czwórki poza granice. Do Paryża dotarł Antoni Abraham wraz z Tomaszem Rogalą. Legenda głosi, że dotarli do Francji na piechotę. W rzeczywistości stało się inaczej. Ciężkim zabiegiem okazało się z pewnością przekroczenie granicy w okolicy Grudziądza i tutaj istnieje kilka hipotez, według których Abraham i Rogala wędrowali w żebraczych ubraniach oraz, że przeprawiali się wojskowymi okopami. Nie to jest jednak najważniejsze. Faktem jest, że szczęśliwie znaleźli się w Warszawie, gdzie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych 13 kwietnia 1919 roku wydano im paszporty i zaopatrzeni w wizę francuską dotarli pociągiem do Paryża 18 kwietnia przez Kraków, Wiedeń i Bazyleę. Ich argumentem za polskością Pomorza były przywiezione cztery roczniki „Gryfa” – pisma młodokaszubów, książka adresowa z Gdańska na rok 1914, w której zakreślono blisko 10 tys. nazwisk o polskim brzmieniu oraz co najważniejsze – rezolucje mieszkańców różnych miejscowości Pomorza – rad ludowych, domagające się przyłączenia do Polski. Pobyt w Wersalu to epizod życia Abrahama, który obrósł największą ilością legend. Trzeba dodać, że ta legenda była wówczas bardzo potrzebna w tych niełatwych, przełomowych czasach na Pomorzu jak i w całej Polsce. Do dziś nie jest jednoznacznie stwierdzone komu kaszubska delegacja przedstawiała dowody polskości Pomorza? Szczególnie w dziełach dziennikarzy spotykamy często nazwiska czołowych polityków europejskich tych czasów: Woodrow Wilsona, Davida Lloyd George’a oraz Vittoria Emanuela Orlanda. Sam Abraham, po powrocie z Francji opowiadał i dawał do zrozumienia, że rozmawiał z bardzo ważnymi osobistościami politycznymi różnych mocarstw. To wystarczyło, aby wieść o tym obrosła w legendę, którą lud kaszubski stworzył na własny użytek i potrzeby dowartościowania politycznego, a publicyści zaczęli ów legendę bezkrytycznie powielać i upiększać w swych opracowaniach. Jak zatem faktycznie przebiegał pobyt delegacji kaszubskiej we Francji? Sięgając do źródeł, zauważamy że Antoni Abraham i Tomasz Rogala po przybyciu do Paryża, zostali przyjęci w biurze Komitetu Narodowego Polskiego, gdzie opracowano plan ich spotkań oraz postulaty, które mieli przedłożyć, niektórym pomniejszym politykom i dziennikarzom. Z polskich polityków z pewnością nie rozmawiali z Romanem Dmowskim, natomiast przyjął ich Ignacy Paderewski. Spotkali się także z delegatem Komitetu Narodowego Polskiego przy rządzie francuskim – Erazmem Piltzem oraz z marszałkiem Ferdinandem Fochem. Pewnym jest to, że delegacja kaszubska wspólnie ze Ślązakami i Mazurami za pośrednictwem delegacji polskiej, a zwłaszcza wspomnianego wcześniej Erazma Piltza, przedstawiły swoje dezyderaty w Komisji do Spraw Polskich pod przewodnictwem dyplomaty francuskiego Julesa Cambona. 22 kwietnia, Rada Najwyższa przyjęła poprawki niezbyt przychylnego sprawie polskiej – Lloyd George’a do sprawozdania Cambona, polegające na wprowadzeniu plebiscytu w powiatach na prawym brzegu Wisły i na Warmii oraz przekształcenia Gdańska w wolne miasto pod kontrolą Ligi Narodów – dodajmy poprawek bardzo niekorzystnych dla sprawy polskiej. Doszło do ostrego sporu, Cambonowi odebrano prawa do dalszego rozpatrywania granicy polsko-niemieckiej, a sprawę przekazano Komisji do Spraw Wschodniej Granicy Niemiec pod przewodnictwem generała francuskiego Le Rond. Abraham i Rogala wiedzieli już wówczas, że pewna część Pomorza przypadnie Polsce, jednak ogólny kształt pozostawał dalej niewiadomą, a śledząc postawę polityków brytyjskich popierających Niemców, patrzeli z niepokojem na ostateczny werdykt Komisji. Dlatego próbowali działać przy pomocy polityków polskich i na własną rękę skontaktować się z kilkoma ambasadami oraz redakcjami, przedstawiając polskie sprawy – niestety bez większego skutku. 28 czerwca 1919 roku na mocy Traktatu Wersalskiego część Pomorza miała powrócić po przeszło stu latach w granice Polski. Ostatecznie stało się to po ratyfikacji traktatu przez wszystkie strony w styczniu 1920 roku. Stolica województwa pomorskiego, niejako zastępczo znalazła się w Toruniu. Gdańsk stał się Wolnym Miastem w zdecydowanej większości pod wpływami niemieckimi.

 

W Polsce

Antoni Abraham powrócił do miejsca swego zamieszkania – do Oliwy, która nie znalazła się w granicach Polski, a następnie 10 sierpnia 1920 roku osiadł w Gdyni, znajdując swe miejsce dzięki życzliwości rodziny Skwierczów w ich domu przy obecnej ul. Starowiejskiej 30. Z tego względu tę chëcz do dziś określamy popularnie „domkiem Abrahama”. Będąc w Gdyni próbował aktywnie włączać się w życie społeczne, ciesząc się wielkim mirem rodzimej ludności. Wszedł do Rady Gminnej, pracując u boku swego przyjaciela – wójta Jana Radtkego. O państwie polskim miał idealistyczne wyobrażenie i dlatego u kresu życia, po powrocie Macierzy nad Bałtyk z jego udziałem był dla niego równoczesnym triumfem i porażką, bo przecież młode, odradzające się państwo nie mogło tych idealistycznych idei spełnić. 2 maja 1922 roku jako pierwszy Pomorzanin otrzymał z rąk prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Do końca swego życia był wierny swym ideałom. Wyszedł z ludu i z ludem pozostał. A lud się odwdzięczył, tworząc zbiorowo historię i wynosząc Abrahama na szczyt w swym środowisku, utrwalając jego żywot częściowo zgodnie z prawdą, a częściowo według swych marzeń i tęsknot, co nie zmienia faktu, że była to postać niezwykła, wielce zasłużona dla sprawy polskiej na Kaszubach. Zmarł po ciężkiej chorobie 23 czerwca 1923 roku. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją Kaszubów i przyjaciół zmarłego z różnych części Polski. Spoczął 27 czerwca na pięknym oksywskim cmentarzu, który wybrał kilka tygodni przed swoją śmiercią. Wątek wersalski zdominował legendę o życiu i pracy Antoniego Abrahama. W opinii Kaszubów Abraham utrwalił się jako Stolem – przykład potęgi ducha, prawości i bezgranicznego poświęcenia dla swej ojczyzny w najtrudniejszych czasach – tej większej – polskiej i tej małej – kaszubskiej. Do dziś nazywany jest zaszczytnym określeniem – król kaszubski.

 

Andrzej Busler

 

 

Antoni Abraham (1869–1923). Ze zbiorów Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach

O Antonim Abrahamie pisał przed laty red. Tadeusz Bolduan

Pomnik Antoniego Abrahama na placu Kaszubskim w Gdyni. Fot. Andrzej Busler

Polecamy także reportaż Magdaleny Świerczyńskiej-Dolot w Radio Gdańsk. O Antonim Abrahamie mówią m.in. prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Oddziału w Gdyni - Andrzej Busler, dr Tomasz Rembalski, pracownik Muzeum Miasta Gdyni - Dariusz Małszycki, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 im. Antoniego Abrahama w Gdyni - Ewa Andrzejewska oraz potomek gdyńskiej rodziny Skwierczów - Tadeusz Skwiercz - kliknij tutaj.

Komentarze do wpisu (2)

11 lutego 2024

Dlaczego radni i prezydent odmówili nazwania imieniem i nazwiskiem Romana Dmowskiego, wszak ostatni wójt wsi Gdynia był NDeckiem? Jaki był stosunek Antoniego do Romana skoro na konferencji się nie spotkali, czy sugerujecie że byli w konflikcie?

12 lutego 2024

Źródła nie wskazują, aby byli w konflikcie. Abraham wyruszając na konferencję nie tak ją sobie z pewnością wyobrażał. Decyzje podejmowali tam czołowi politycy tamtych czasów, do których sam nie należał. Wielkiej polityki nie rozumiał, być może był zbyt prostolinijny... Wiadomo, że pod koniec życia izolował się nawet w życiu Rady Gimmnej w Gdyni, której był członkiem, działając coraz częściej w pojedynkę. Po 1920 roku coraz bardziej nie rozumiał walki i tworzących się obozów politycznych w odrodzonej Polsce. Próbował uzupełniać swe skromne wykształcenie u kierownika Kamrowskiego - jednak nie starczyło mu czasu -zmarł w 1923 roku.

Submit
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium