Ponad życie, ponad śmierć, ponad siebie samych
66 Kaszubski Pułk Piechoty i mjr Leon Kowalski
19 października 2019 roku w Gdyni odbyła się uroczystość odsłonięcia nazwy Placu im. 66 Pułku Kaszubskiego. Jest to pewne podsumowanie działań w Gdyni związanych z tą legendarną formacją wojskową. Działania te trwają blisko dekadę i polegają na przywróceniu pamięci o dzielnych żołnierzach 66 Kaszubskiego Pułku Piechoty im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, która była niszczona w czasach PRL-u. Nie działo się to bez przyczyny. Pamięć o marszałku Józefie Piłsudskim zacierano w tym czasie, często graniczyło to z absurdem. Pojawiający się w nazwie Pułku – przymiotnik "kaszubski", także z pewnością nie wzbudzał zachwytu ówczesnych władz, które starały się sprowadzić wszystko co kaszubskie do rangi przaśnego folkloru, ograniczając inne, ważne dziedziny.
66 Kaszubski Pułk Piechoty
W 2019 roku minęła setna rocznica powstania 66 Kaszubskiego Pułku Piechoty im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Początki tej formacji sięgają czasów Powstania Wielkopolskiego, kiedy to Wielkopolan zasilali przedzierający się z Kaszub, ochotnicy chcący walczyć z Niemcami. Z tych pomorskich ochotników, w październiku 1919 roku zaczęto formować Kaszubski Pułk Strzelców Pomorskich, nad którym osobisty patronat objął wódz naczelny Józef Piłsudski. Jego szeregi zasiliło wielu Kaszubów i Pomorzan. Na podstawie rozkazu dziennego nr 30 dowódcy Dywizji Strzelców Pomorskich, płk Stanisława Wilhelma Skrzyńskiego z dnia 8 października 1919 r., porucznik Leon Kowalski rozpoczął formowanie Kaszubskiego Pułku Strzelców Pomorskich w garnizonie Poznań. Ciekawostką jest fakt, że w szeregi Pułku przyjmowano wyłącznie kawalerów. W czerwcu 1920 roku Pułk został wysłany na front wojny polsko-bolszewickiej, gdzie w walkach pod Bobrujkami, w ofensywie sierpniowej znad Wieprza czy bitwie o Horodec wsławił się odwagą i walecznością. Żołnierze 66 Kaszubskiego Pułku Piechoty słynęli z wielkiej woli walki i niezłomności, budząc popłoch i duże straty w szeregach bolszewickich. Zdarzały się przypadki, że oddziały bolszewickie wiedząc, że w ich pobliżu stacjonuje 66 Pułk Kaszubski unikały walki. Jako znak rozpoznawczy, od początku istnienia, żołnierze Kaszubskiego Pułku Piechoty na kołnierzach kurtek i płaszczy umieszczali symbol Kaszub – czarnego gryfa ze złotymi szponami i w złotej koronie. Kolejnym wyróżnikiem były komendy wykonywane w języku kaszubskim.
Po zakończeniu wojny z bolszewikami, Pułk został dyslokowany z Nieświeża do pokojowego garnizonu Chełmno na Pomorzu, w którym stacjonował do 1939 roku. Uczestniczył w kampanii wrześniowej. Został rozbity w największej i najbardziej krwawej bitwie Września – bitwie nad Bzurą – którą wielu polskich żołnierzy określało największą traumą Września.
Pierwszy dowódca Pułku
Leon Kowalski urodził się 2 października w 1882 roku w Rombarku (pow. starogardzki) w bogatej, chłopskiej rodzinie – Walentego i Anny Lewickich. Był uczniem szkół w Pelplinie, Chełmnie oraz w Brodnicy. W ostatniej z tych szkół – brodnickim gimnazjum – należał w latach 1899–1900 do Towarzystwa Filomatów. W toruńskim procesie w 1901 roku, jako jeden z najmłodszych członków tej propolskiej organizacji, otrzymał tylko naganę. Maturę zdał w 1905 roku i rozpoczął studia wyższe na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, których jednak nie ukończył, wybierając karierę dziennikarza. W 1907 roku rozpoczął pracę w redakcji pelplińskiego „Pielgrzyma”, a następnie w „Gazecie Grudziądzkiej”. W latach 1910–1914 był właścicielem drukarni w Starogardzie Gdańskim, prowadząc równocześnie szeroką działalność na rzecz podtrzymania polskości w zaborze pruskim. Do wybuchu I wojny światowej wydawał w tym mieście polskie pismo „Nasza Gazeta”, przeciwstawiając się antypolskiej propagandzie pruskiego zaborcy. Pismo to odgrywało znaczącą rolę i było przeciwwagą dla niemieckiego „Preussisch Stargarder Zeitung”. Z biegiem czasu „Naszą Gazetę” wzbogacono o dodatki, początkowo był to „Przyjaciel Domu Polskiego”, a później „Gwiazdka Niedzielna”, „Anioł Stróż”, „Rolnik i Przemysłowiec”, „Żaba” i „Kalendarz Maryański”. Mutacją „Naszej Gazety” były „Gazeta Lubawska” i „Gazeta Kościerska”. Pismo było kolportowane w powiatach starogardzkim, lubawskim, brodnickim, kościerskim i kartuskim. Poza „Naszą Gazetą” do czasu wybuchu I wojny światowej, Leon Kowalski był wydawcą kilku broszur. Prowadził także sklep z książkami i dewocjonaliami. Działał również, jako bibliotekarz Towarzystwa Czytelni Polskich na powiat starogardzki. Prezesował powołanemu w 1913 roku Towarzystwu Śpiewaczemu „Lutnia”. Jako prezes kierował również starogardzkim Towarzystwem Gimnastycznym „Sokół”. Od grudnia 1914 roku, kiedy to Leon Kowalski został powołany do wojska niemieckiego, „Nasza Gazeta” stała się mutacją „Gazety Gdańskiej”. Dziennikarz wyruszył na front w stopniu podporucznika. W 1915 roku trafił do niewoli rosyjskiej, w której spędził przeszło trzy lata. Przebywał w Piotrogrodzie, Kijowie, na Krymie i Kaukazie. Przeżycia z wojennej tułaczki zawarł w tomiku poezji „Kwiatki znad drogi mojego życia” wydanym wiele lat później, w 1935 roku. W 1919 roku wrócił do odzyskującej niepodległość ojczyzny, wstępując do wojska polskiego. W stopniu porucznika stanął na czele powstałego 1 Baonu Toruńskiego Pułku Strzelców, powierzono mu także organizację 2 Baonu. Był uczestnikiem Powstania Wielkopolskiego. W dalszym czasie organizował 66 Kaszubski Pułk Piechoty Strzelców Pomorskich (późniejszy 66 Kaszubski Pułk Piechoty im. Józefa Piłsudskiego), mający wchodzić w skład planowanej Dywizji Pomorskiej. Był pierwszym dowódcą tego pułku. Po ustąpieniu wojsk niemieckich z Pomorza i wybuchu wojny polsko-bolszewickiej wyruszył ze swymi żołnierzami na Polesie, Podlasie i do Białorusi. W 1921 roku w randze majora przeszedł w stan spoczynku i pracował w administracji państwowej. Był starostą powiatów: kartuskiego (1922–1923), kościerskiego (1923–1927) i świeckiego (1927–1932). W 1932 przeszedł na emeryturę, lecz w dalszym ciągu był aktywny. Pełnił funkcję przewodniczącego Urzędu Rozjemczego dla spaw Finansowo-Rolnych na powiat świecki, powrócił także do dawnej profesji dziennikarskiej – redagował „Informator. Tygodnik społeczno-gospodarczy dla mieszkańców powiatu świeckiego”. Od 1937 roku do wybuchu II wojny światowej był korektorem w „Kurierze Bałtyckim” w Gdyni. Podczas wojny został wysiedlony z Pomorza do Radomia. W 1945 roku powrócił do Gdyni i podjął pracę, jako korektor w „Gazecie Morskiej” oraz „Przeglądzie Kupieckim”. Od 1950 roku do śmierci pracował, jako księgarz w Gdyni w „Domu Książki” przy ul. Świętojańskiej 3, gdzie od 1952 roku był kierownikiem. Adres – Świętojańska 3 – jest niezwykle związany z dziejami kaszubskimi w Gdyni. Do dziś możemy podziwiać piękną, modernistyczna kamienicę rodziny Grubbów. To właśnie w tym miejscu przed wojną mieściła się siedziba Stanicy Zrzeszenia Regionalnego Kaszubów, a w 1956 roku była pierwsza siedziba Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Gdyni. Nieopodal, dosłownie 100 metrów dalej, w budynku YMCA, w 1956 roku powstało Zrzeszenie Kaszubskie.
Kamienica przy ul. Świętojańskiej 3 - historyczne miejsce dla gdyńskich Kaszubów. Fot. Andrzej Busler
Leon Kowalski był żonaty z Marianną Błędzką, miał dwie córki – Bożenę i Halinę oraz syna Mirosława, który zginął, jako podporucznik WP w 1939 roku. Młodokaszuba rodem z Kociewia zmarł 6 września 1952 roku. Spoczywa na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni.
Młodokaszuba mjr Leon Kowalski ze swą małżonką na spacerze w gdyńskich lasach. Fot. Archiwum Mariana Hirsza
Przywracanie pamięci
W Gdyni powróciliśmy do historii 66 Kaszubskiego Pułku w 2012 roku – Roku Młodokaszubów. Wówczas otrzymałem informację od prezesa ZKP Łukasza Grzędzickiego, że na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni spoczywa jeden z młodokaszubów – mjr Leon Kowalski – pierwszy dowódca 66 Kaszubskiego Pułku. Wówczas nie znalazłem zbyt wiele materiałów o tej postaci. Natrafiłem na dość skromny biogram majora w jednym z tomów Słownika Pomorza Nadwiślańskiego. Wspólnie z kolegą – ówczesnym prezesem naszego Partu w Gdyni – Kazimierzem Zornem, odnaleźliśmy grób majora. Pierwsze uroczystości były dość skromne. Było nas kilkanaście osób – głównie członków Zarządu Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Gdyni. W późniejszym czasie udało się nawiązać kontakt z rodziną majora, która mieszka w rożnych częściach Polski. Trzy lata później, wspólnie z wnukami majora – braćmi Rozwadowskimi oraz komandorem Marianem Hirszem doprowadziliśmy do ufundowania nowego, pięknego nagrobka mjr. Kowalskiego, który odsłoniliśmy w 2015 roku w asyście oddziału Marynarki Wojennej.
Nad grobem majora Leona Kowalskiego w 2015 roku. Fot. Krzysztof Kowalkowski
Odnosząc się do przywracania pamięci o bohaterskich żołnierzach trzeba wspomnieć o jednej ważnej postaci – przywołanym wcześniej komandorze Marianie Hirszu, zmarłym dwa lata temu – największemu orędownikowi 66 Kaszubskiego Pułku. Pierwszy raz spotkaliśmy się w 2013 roku i od tego czasu wspólnie działając, staraliśmy się pielęgnować pamięć o Pułku. Tych spotkań było wiele. Pięknym owocem pracy Mariana Hirsza była książka „Nieustraszeni” o historii Pułku, którą zdążył napisać, wydać i uroczyście promować w gdyńskiej „Panoramie” w gościnnych progach Janusza Hirsza. Wielkim przeżyciem i wspaniałym doświadczeniem było kilkukrotne spotkanie z ostatnim żyjącym żołnierzem 66 Pułku – Maksymilianem Kasprzakiem. Pan Maksymilian 6 października 2019 roku świętował 100. urodziny. To niezwykła Postać o pięknej historii życia.
Marian Hirsz (po lewej) oraz Krzysztof Kowalkowski podczas uroczystości w 2015 roku. Fot. Archiwum KW
Książka Mariana Hirsza.
W 2014 roku złożyliśmy dwa wnioski do Rady Miasta Gdyni (jako ZKP Gdynia). Dotyczyły one nadania nazw ulic w naszym mieście: 66 Kaszubskiego Pułku oraz mjr Leona Kowalskiego. 28 sierpnia 2019 roku Rada Miasta Gdyni podjęła uchwałę o ustanowieniu Placu im. 66 Pułku Kaszubskiego na Wielkim Kacku – dzielnicy, będącej jednym z mateczników kaszubszczyzny w Gdyni. Kilka dni przed uroczystym odsłonięciem nazwy Placu, spotkaliśmy się 15 października nad grobem mjr Leona Kowalskiego. Działo się to dokładnie w setną rocznicę powstania Pułku. Miasto Gdynia, pielęgnując pamięć o dzielnych żołnierzach tej formacji udekorowała ulicę Świętojańską, kaszubskimi flagami. Także tego dnia miałem okazję przybliżać historię Pułku w Radio Gdańsk w audycji realizowanej przez Piotra Lessnaua.
W Radio Gdańsk - o 66 Kaszubskim Pułku Piechoty. Fot. Piotr Lessnau
Odsłonięcie nazwy Placu nastąpiło 19 października w asyście wielu gości, zrzeszeńców i pocztów sztandarowych. Dalszą częścią uroczystości był wspaniały koncert w kościele pw. Św. Wawrzyńca – trzech chórów: Gdyńskiego Chóru Kameralnego, Chóru Mieszanego „Dzwon Kaszubski” oraz Chóru Kameralnego z Redy. Te trzy chóry łączy postać ich dyrygenta Piotra Klemenskiego. Przed koncertem miałem okazję przybliżyć publiczności historię 66 Kaszubskiego Pułku Piechoty im. Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz jego pierwszego dowódcy mjr Leona Kowalkowskiego. Było to dla mnie niezwykle ważne.
Swą wypowiedź zakończyłem mottem Pułku:
PONAD ŻYCIE, PONAD ŚMIERĆ, PONAD SIEBIE SAMYCH
Andrzej Busler
Nieopodal Szkoły Podstawowej nr 20 na Wielkim Kacku. Fot. Andrzej Busler
Podczas uroczystości - wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni - Andrzej Bień oraz prezes ZKP Gdynia - Franciszek Gurski. Fot. Renata Gleinert
Od lewej: Andrzej Busler - wiceprezes ZKP Gdynia, Jan Labuda - wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Wielki Kack, Zenon Roda - radny Rady Miasta Gdyni, Sławomir Rybicki - senator RP, członek Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego, Anna Szpajer - radna Rady Miasta Gdyni i Jerzy Zając - wieloletni dyrektor Urzędu Miasta Gdyni. Fot. Renata Gleinert
Przed koncertem miałem okazję przybliżyć historię Pułku oraz mjr Leona Kowalskiego. Fot. Renata Gleinert
Wśród zaprezentowanych pieśni wybrzmiał także Marsz Pułku. Fot. Renata Gleinert