Najstarszy gdyński pomnik

1
Najstarszy gdyński pomnik

Gdyńskie zabytki

Najstarszy pomnik

 

Mało gdynian zna to miejsce – pomnik Ofiar I Wojny Światowej znajdujący się przy ulicy Działdowskiej 12 w obecnej dzielnicy – Leszczynki. Wcześniej, do około 1950 roku, zabytek był usytuowany w sercu starej Chyloni w pobliżu plebani parafii pw. Św. Mikołaja. Mało znany jest także fakt, że jest to najstarszy gdyński pomnik, który został ufundowany przez Bractwo Najświętszego Serca Maryi w okolicy 1921 roku. Bractwo zostało zawiązane niedługo wcześniej – 11 listopada 1918 roku, należało do niego 250 parafian co stanowiło wówczas trzecią cześć ogólnej liczby mieszkańców Chyloni. Historię pomnika przybliżaliśmy wspólnie z dr. Tomaszem Rembalskim i Jarosławem Ellwartem uczestnikom spaceru zorganizowanego przez Kaszubskie Forum Kultury w 2018 roku. W ostatnich tygodniach pomnik został poddany gruntownej renowacji i wpisany do rejestru gdyńskich zabytków. Stało się to dzięki inicjatywie Stowarzyszenia „Nasze Leszczynki”, ofiarności mieszkańców Leszczynek i Chyloni, finansowemu wsparciu Gminy Gdynia oraz pomocy parafii pw. Św. Józefa. Całość projektu koordynowali: Izabela i Robert Nieżorawscy.

 

 

 

Dawna historia

Pomnik stanął na chylońskiej ziemi blisko trzy lata po zakończeniu I wojny światowej, a rok po włączeniu Pomorza w granice Polski na mocy postanowień traktatu wersalskiego. I wojna światowa pochłonęła miliony ofiar, głównie żołnierzy, a w mniejszym stopniu ludność cywilną. Te tragiczne losy nie ominęły także ówczesnej wsi Chylonia, wielu jej mieszkańców zostało wcielonych do zaborczej, pruskiej armii, tracąc życie na różnych frontach wojny narodów. Po 1918 roku, niektórzy mieszkańcy Chyloni walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej. Tym wszystkim ofiarom – swym ojcom, synom i braciom ówcześni mieszkańcy Chyloni dedykowali wspomniany pomnik, wyrażając także wdzięczność za pokój Matce Bożej i ówczesnemu papieżowi Benedyktowi XIV, który był gorącym orędownikiem przerwania walk. Na kamiennym cokole Chrystusa błogosławiącego umieszczono cztery marmurowe tablice z następującymi napisami (pisownia oryginalna):

 

Ku czci i pamięci Najdroższym Ojcom, Synom i Braciom z parafji Chylonia Którzy życie Ojczyźnie w ofierze oddali. Błogosław Jezu Tym, Którzy serce Twe kochają!

 

Na froncie zachodniem w wojnie 19141920 r. polegli:

Franciszek Potrykus

Franciszek Lubner

Paweł Bork

Konrad Kortas

Jan Hildebrandt

Paweł Damer

Paweł Reiter

Augustyn Kass

Franciszek Neumann

Paweł Denz

Teodor Semmerling

Jan Młyński

Teofil Bork

Augustyn Hildebrandt

Jan Bissa

Jan Samp

Franciszek Reiter

Józef Wittbrodt

Augustyn Lubner

Józef Bieszk

Franciszek Paszke

Jan Kollmetz

Józef Lubner

Antoni Rohda

 

Na froncie wschodniem w wojnie 19141920 polegli:

Ignacy Reiter

Józef Damer

Antoni Szymański

Antoni Chamerka

Antoni Falkowski

Leon Miotk

Paweł Kośnicki

Józef Bieszk

Michał Szmidtke

Józef Kuhn

Leon Węsierski

Augustyn Donimirski

Jan Jasiński

Franciszek Samp

Augustyn Szwichtenberg

Józef Rintz

 

 

Lista upamiętnionych obejmuje czterdzieści nazwisk, w przeważającym stopniu z kaszubskim rodowodem, co nie powinno dziwić. Potwierdzają to badania przeprowadzone w tej części Kaszub przez Stefana Ramułta w końcówce XIX wieku. Bogata wieś Chylonia była w przeważającej części zamieszkana przez ludność kaszubską, podobnie jak wiele innych okolicznych miejscowości, a obecnych dzielnic Gdyni. Nawiązując do historii chylońskiego pomnika warto przybliżyć choćby w zarysie sytuację tej miejscowości na przełomie wieków. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte XIX wieku to czas Kulturkampfu – polityki władz pruskich skierowanej przeciwko socjalistom, Kościołowi katolickiemu i polskości. Walka zaborcy z Kościołem przyczyniła się do wzmocnienia jego roli wśród Kaszubów oraz kształtowania się polskich postaw narodowych i obrony przed germanizacją. Stąd rozkwit instytucji mających za zadanie pielęgnowanie i rozwój polskości. W 1885 roku w Chyloni powstało Towarzystwo Czytelni Ludowych mające na celu szerzenie oświaty wśród ludności polskiej. Pierwszym bibliotekarzem został Antoni Bigot. W początkach XX wieku działalność osłabła by wzmóc się w latach I wojny światowej. Towarzystwo znów zaczęło działać, a bibliotekarzem został Leon Jasiński. W 1915 roku w Chyloni osiadł emerytowany proboszcz z Lutowa (pow. sępoleński) – ks. Aleksy Lesiński (1876‒1942) – aktywny działacz polskich towarzystw kulturalnych i naukowych. Ks. Lutyński aktywnie włączył się w działania zmierzające do powrotu Pomorza do Polski. Władze pruskie starając się utrudnić ten proces, rozlokowały na terenie Chyloni w 1918 roku, oddział marynarki wojennej. Według raportu władz niemieckich z początku 1919 roku Chylonia należała do najbardziej propolskich wsi w tej okolicy – głównymi agitatorami byli wspomniani wcześniej: ks. Aleksy Lesiński i Leon Jasiński. W 1918 roku w Chyloni powołano Polską Radę Ludową na czele z prezesem ks. Aleksym Lesiński i sekretarzem Leonem Jasińskim. W jej skład weszli ponadto: Topik i Simon z Chyloni, Jakub Kujawa i Józef Pranga z Cisowej. Aktywnymi działaczami byli: Adam i Antoni Jasińscy. Polska Rada Ludowa wysunęła kandydaturę Antoniego Dopke na przyszłego polskiego wójta chylońskiego. Nastrój rodzimej ludności w stosunku do władz niemieckich był na tyle wrogi, że ich władze zdecydowały się na aresztowanie: ks. Lesińskiego i Leona Jasińskiego. Po włączeniu Pomorza do Polski w 1920 roku, Leon Jasiński wyemigrował do Arrs we Francji, a ks. Aleksy Lesiński pozostał na Chyloni. Pierwszym i jednocześnie ostatnim polskim sołtysem chylońskim po I wojnie światowej był Antoni Jasiński. 29 kwietnia 1930 roku Chylonię wraz z przysiółkami Demptowo, Bernarda, Leszczynki oraz niewielkim fragmentem Chylońskich Błot przyłączono do miasta Gdyni, a w 1933 roku dołączyły do nich obszary leśne nazywane Chylonia – Nadleśnictwo. 

 

Dzieje pomnika

Kwestią niezwykle zagadkową są dalsze losy pomnika wraz z początkiem II wojny światowej. Większość tego typu obiektów została zniszczona przez Niemców, chyloński pomnik jednak przetrwał. Nie znam dokładnych powodów, świadkowie tych czasów już nie żyją, a dokumenty nic nie mówią o tym fakcie. Moim zdaniem hipotez może być kilka: pierwsza i chyba najważniejsza jest taka, że pomnik był usytuowany w pobliżu plebani parafii pw. Św. Mikołaja. Jej proboszczem był od 1915 roku ks. Franciszek Mengel, który nie czuł się Polakiem i po zakończeniu II wojny światowej opuścił Polskę. Być może to uchroniło pomnik przed zniszczeniem. Kolejną hipotezą może być to, że Niemcy przyjęli założenie, iż większa cześć upamiętnionych poległa w mundurach armii pruskiej. To tylko hipotezy, faktem jest, że pomnik przetrwał II wojnę światową w nienaruszonym stanie co jest z pewnością rzadkością. Ciężko chyba mówić o przypadku znając niemiecką skrupulatność w tych kwestiach. Ciekawy jest kolejny fakt ‒ po II wojnie światowej, pomnik został przeniesiony około 1950 roku przez kolejnego proboszcza chylońskiej parafii ks. Józefa Labona na obecne miejsce czyli ulicę Działdowską. W kolejnych latach, zabytek znalazł się w granicach nowopowstałej parafii pw. Św. Józefa, która została erygowana dekretem biskupim 12 grudnia 1951 roku. Do wybuchu II wojny światowej kościół św. Józefa znajdował się na Kolibkach, nieopodal granicy z Wolnym Miastem Gdańsk, na obszarze, który znalazł się w granicach Polski w 1920 roku dzięki właścicielowi Kolibek – młodokaszubie Witoldowi Kukowskiemu. Zapłacił on najwyższą cenę za swe propolskie działania – został zamordowany przez Niemców w Piaśnicy 11 listopada 1939 roku. Dawna wieża kolibkowskiego kościoła Św. Józefa była 1 września 1939 roku wykorzystywana przez siedmiu żołnierzy 2 Morskiego Pułku Strzelców jako punkt obserwacyjny. Cała załoga poległa, a miejsce zostało nazwane Gdyńskimi Termopilami. Kościół został rozebrany przez Niemców, aż do fundamentów, o jego istnieniu przypomina dziś ośmiometrowy krzyż ulokowany na wysepce pomiędzy dwoma jezdniami al. Zwycięstwa.

Czas płynie dalej – cóż jest najważniejsze w tej historii na dziś, ale także dla przyszłych pokoleń? Z pewnością ważna jest pamięć i fakt, że przez całe lata znalazły się osoby, które dbały o ten zabytek. Cieszy także fakt, że w ostatnim czasie Stowarzyszenie „Nasze Leszczynki” postawiło w tej kwestii przysłowiową kropkę, doprowadzając do renowacji pomnika. Z jednej strony ‒ to cenne dla upamiętnionych i ich rodzin, a z drugiej ‒ to ważne dla przekazywania i rozumienia złożonej historii Kaszub.

 

Andrzej Busler

 

 

 

 

Najstarszy gdyński pomnik, stan po renowacji. Fot. Andrzej Busler

Komentarze do wpisu (1)

23 listopada 2020

Wielkie uznanie dla Stowarzyszenia "Nasze Leszczynki", oraz ofiarności mieszkańców Leszczynek i Chyloni.

Submit
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium